O lenistwie, zazdrości i kotach
Prawdę mówiąc wpis mógłby mieć tytuł „Jak wyszkolić kota” jednak brzmiało by to bardzo poradnikowo, a na pewno żadnej rady tu nie będzie.
Koty wyszkoliły się same i bardziej zasługa w tym przypadku niż kogokolwiek z domowników. Ale zacznę od początku.
W moim domu mieszkają… rezydują dwa kocury
Z kotami na wsi jest tak że nigdy z nimi nic nie wiadomo. Gdy zdechła ukochana kotka, matka dwóch kocurów okazało się że tylko ona zajmowała się łapaniem myszy. Panowie, Pimpek i Murzyn co prawda też już nie pierwszej młodości, rozbestwili się na dobre. Sami decydowali kiedy wracają na jedzenie, gdzie śpią i kiedy można ich głaskach. To ostatnie szczególnie było delikatnym tematem, bo gdy któryś z kotów życzył sobie pieszczot, sam zaczepnie łasił się, gdy natomiast nie miał ochoty na głaskanie reagował nerwowym machaniem ogona, a ostatecznie ucieczką. W ogólnym rozrachunku więcej ich nie było niż byli. Zapewne trochę przyczyniłam się do ich rozpieszczenia, bo zwłaszcza w chłodne dni gdy któryś z nich wracał, zaraz dostawał świeże mleczko i ciepły posiłek. Oczywiście oprócz tego w miskach cały czas czekała karma i mleko, na wszelki wypadek gdyby któryś wrócił, a nikogo z domowników by nie było.
Wraz ze zbliżającą się jesienią pod dach ściągały myszy, ale kocurom ani w głowach było ich łapać. Gdy któregoś popołudnia zobaczyłam mysz spacerującą przez kuchnię, miarka się przebrała. Zdecydowałam że trzeba sprowadzić kotkę, a najlepiej taką której matka znana jest z zawziętego i morderczego charakteru. Wkrótce w naszym domu pojawiła się Czarna.
Nowe porządki kotki z ADHD
Kocury nową koleżankę przyjęły bez szczególnych emocji. O ile młodszy Murzyn jeszcze próbował miauczeć i prowadzać ją po ogrodzie, o tyle starszy Pimpek totalnie miał „wylane”. Tradycyjnie wrócił do domu na dzień (ewentualnie dwa) najadł się i znów zniknął. Kociątko miało już kilka miesięcy więc i swoje nawyki które próbowało w nowym miejscu wcielać w życie. Praktycznie poza drapaniem mebli i chodzeniem po szafkach i stołach wolno było jej na wszystko. Korzystała również z możliwości wyżerania z misek kolegów wszystkiego ile by tego nie było i cokolwiek by to było. Dla eksperymentu podrzuciłam nawet naleśnik z dżemem, nad którym Czarna więcej siedziała niż jadła, ale w końcu pochłonęła. Po tym stało się jasne że karma na stare koty czekać nie może. Murzyn, częstszy bywalec domu powoli zaczął zabiegać o nasze względy a z czasem zauważyłam że oba kocury niemal codziennie wracają.
Koty śpiące na wycieraczce
Czarna jest kotką nader ciekawską i żywiołową, ale bardzo szybko się uczy, dlatego bez obaw możemy zostawiać ją na cały dzień w domu. Nie jest to najlepsza forma życia dla kota, ale dla niej najbezpieczniejsze. Już po kilku dniach pobytu u nas zorientowała się o której wracamy z pracy i gdy tylko otworzą się drzwi, radośnie wybiega do ogrodu chyba że w oczekiwaniu zaśnie tuż obok futryny. Nigdy jednak żaden z kolegów nie zostawał razem z nią, bo wciąż ich powroty do domu ograniczały się do posiłku i ewentualnie kilku godzin.
Można wyobrazić sobie jak ogromne było moje zdziwienie gdy któregoś dnia, wracając z pracy zastałam oba kocury śpiące na wycieraczce. Gdy się do nich zbliżyłam, obudziły się i radośnie zaczęły mruczeć, ba, nawet pozwoliły się pogłaskać, a do mieszkania weszły zanim kotka zdążyła z niego wybiec.
To był przełomowy moment. Od tamtego czasu przestali znikać, przyjaźnie odbierają kocie pieszczoty, chociaż nie łudzę się że nauczą się łapać myszy.
Może tak je pogłodzić od czasu do czasu… to zaczną się rozglądać za myszami 😉 Może dobry żwirek dla kota zatrzyma je dłużej w domu, polecam zbrylający silikonowy: https://krainaradolin.pl/26-zwirek-dla-kota