Pytanie o wychowanie

Wychowanie to trudny temat, jeden z trudniejszych i jednocześnie ważniejszych dla świata, bo konsekwencje zasad moralnych wyniesione z domu odbijają się na całym społeczeństwie.

Trudno oczekiwać od młodzieńca, którego rodzice nie nauczyli sprzątać po sobie żeby dbał o dom i pomagał w porządkach współmieszkańcom. Ten sam człowiek gdy założy rodzinę zapewne nie będzie pomagał też żonie. To samo w odniesieniu do dziewczynek, które nie zostały wprowadzone w świat pani domu, a rodzice we wszystkim wyręczali, raczej dalekie będą do idealnych gospodyń.

Wychowanie kontra charakter

Oczywiście, każdy z nas rodzi się z indywidualnym charakterem, własnym gustem, upodobaniami, predyspozycjami, zaletami i wadami. Nie można oczekiwać że dziecko interesujące się lotnictwem, lecz mające lęk wysokości zostanie pilotem, ale przecież może być świetnym kierowcą, jeżeli tylko rodzice przedstawią mu motoryzację jako alternatywę. To z domu rodzinnego wynosimy najwięcej nawyków, między innymi wciąż popularne przeklinanie. My dorośli często twierdzimy że nie używamy wulgaryzmów, może i na co dzień nie, ale gdy rozwija się akcja przekraczająca naszą cierpliwość niewielu potrafi wypowiedzieć się cenzuralnie. I chociaż nie zdajemy sobie sprawy, problem w tym że złe rzeczy łatwiej wpadają w pamięć.

Jedno dziecko, dwa zdania opiekunów

Poważny problem i bałagan w głowach przyszłych dorosłych robią rodzice z różnymi poglądami wychowawczymi. Gdy zdania są odmienne, z pewnością dziecko wybierze wygodniejszą opcję. Ewentualnie zastosuje się do wymagań opiekuna prawdziwej „głowy domu” której zdanie jest zawsze, bądź bardzo często ważniejsze. Brak wspólnego zdania i dialogu między pokoleniami prowadzi nie tylko do konfliktów ale i kompleksów, a także niewłaściwego zachowania względem pracy i życia w społeczeństwie.

Taka marchew jaka nać – taka córka jaka mać

Wymagamy od młodych ludzi że będą poprawni, rozsądni i wyrozumiali, nawet gdy my nie dajemy im przykładu. Jakim prawem oczekujemy że dwudziestolatkowie będą wiedzieć i rozumieć rzeczy, skoro my, starsi o drugie tyle, też tego nie potrafimy! Narzekamy na młodzież, nasi rodzice narzekali na nas, a na nich narzekali dziadkowie i co pokolenie powtarza się ten sam scenariusz „Ta współczesna młodzież jest coraz gorsza…”