Quebonafide feat. Daria Zawiałow – BUBBLETEA
Co by nie powiedzieć, dobra muza. Idealna na letnie wieczory, na poranny budzik, deszczowe popołudnie, jesienne smuty i zapewne zimą też rozgrzeje serducho.
Najchętniej słuchała bym jej w kółko gdyby nie fakt że to jeden z kilku fenomenalnych utworów tego roku. Tak, kilku bo pomimo że gwiazdy narzekają na ciężkie życie, na utrudnienia w robieniu koncertów, kryzys twórczy (no bo jak można tworzyć gdy świat boi się o przetrwanie?!) powstają hity na skalę światową. I nie są to piosenki starych, obrytych na cztery łapy gwiazd ale nowych twarzy, idących nowym nurtem. Przyjemnym, ciepłym, niebanalnym… aż chce się słuchać.
Sama nie wiem czy bardziej porywa muzyka czy tekst, a może po prostu całokształt. Kompozycja idealna i chociaż gdzieś z tyłu głowy kołacze mi pytanie czy dostali kasę za lokowanie produktu, to nawet jeśli tak; wybaczam. Ta piosenka nie miała by sensu gdyby zmienić chociaż jedno słówko. Po prostu taka musi być.