Święta inne niż wszystkie

O świętach Bożego Narodzenia mawiają że są magiczne, lubiane przez dzieci i dorosłych, świat rozrywki i handlu, a Wielkanoc… ot jest dłuższy weekend, czasami tradycja święcenia jajek i huczny Lany Poniedziałek.

Żyjemy w śmiesznym kraju. Z jednej strony kościół wepchnęli do szkół, prawo mieszają z etyką włażąc nam do łóżek pod pretekstem obrony życia poczętego, a z drugiej show biznes i marketing kieruje myśleniem i popularyzacją niekatolickich poglądów, a nawet promuje rozrywkę anty katolicką. Zastanawiam się gdzie logika między gwiazdkowym „Kewin sam w domu” a odchodzeniem od tradycji i kultywowania święta Wielkiej Nocy.
Nie żebym była wielką katoliczką, ba nawet za bardzo nie czuję się związana z kościołem rzymsko-katolickim, a już na pewno nie podzielam większości jego poglądów, co jednak nie zmienia faktu że wiele świąt a w tym i obecne zawdzięczamy religii. Taki paradoks.
Urodziłam się ascetyczką i od dziecka miałam odmienne zdanie w wielu tematach, i nie inaczej jest także w tej kwestii. Wbrew powszechnej opinii dla mnie Wielkanoc jest wyjątkowa, dzieli rok na dwa etapy i bardziej zobowiązuje do postanowień niż nawet Nowy Rok. Bez względu na mody i ustroje jest świętem zielonym, często pierwszą oznaką wiosny w domu w postaci bukietów z brzózek, forsycji i bazi. Dzień znacznie dłuższy zauważamy wieczorem wracając spacerem od najbliższych, i nawet w deszczu czuć nadzieję na piękniejsze dni. Cały czas towarzyszy nam kakofonia wróbli, którym wtórują kruki i kluczące dzikie gęsi. Nad głowami przeleciał bocian, który znikną nam z oczu za zieleniejącym się parkiem… wiosna… tak, zdecydowanie, Wielkanoc to święta inne niż wszystkie, najpiękniejsze ze wszystkich.