Kilka słów o dobroczynności

Święta Bożego Narodzenia od dawna przebiegają w aurze dobroczynnych kampanii, zbiórek i innych charytatywnych pomocy.

Pomijając niezaprzeczalny fakt że ich organizowanie jest potrzebne, ubolewam że nasza ludzka wrażliwość w pozostałe miesiące jakby słabnie. Co gorsze, jeśli spojrzeć na realne wyniki działań to i teraz jest nie najlepiej więc liczę że po tej lekturze przybędzie klikaczy na olx.

„Biedactwo, życzę powodzenia”

Lubimy o sobie myśleć że jesteśmy empatyczni. Żal nam chorych, cierpiących, zwierzątek… a nawet sąsiada jak złamie nogę. Chętnie udostępniamy informacje o pomocy i już uważamy że zrobiliśmy coś dobrego. W końcu posłaliśmy informację dalej. Może zobaczy to ktoś, kto będzie umiał realnie pomóc, bo przecież my jesteśmy za biedni, był ciężki miesiąc, święta idą. Ku…wa naprawdę?? Te święta będą dla wszystkich więc wymówka jest średnia, właściwie równie beznadziejna jak puste komentarze że nam przykro, życzymy powodzenia itp. itd. Bo cóż one dają ludziom cierpiącym czy głodnym zwierzakom. Nic nie dają, nie ulżą w bólu, nie zaspokoją głodu. Takie działania pomagają tylko nam samym czuć się świetnie, a przynajmniej lepiej od tych co wolą się nie wypowiadać.

Nie stać mnie

Temat pieniędzy jest dla mnie osobiście dosyć drażliwy. Dlaczego? Otóż uważam że kasa jest potrzebna w pewnym stopniu ale zupełnie nie zgadzam się z opinią że pieniędzy nigdy dość. Co więcej, myślę że ich nadmiar jest szkodliwy dla niejednego umysłu. Co czasami widać po ludziach, a dokładniej burakach którzy sądzą że z grubszym portfelem mogą mieć mniejszą kulturę. Fakt że granica chamstwa nie jest jednoznaczna ani wprost proporcjonalna do posiadanego majątku i na szczęście są bogaci, normalni ludzie.

Tak się jakoś przyjęło że pomaga się finansowo i najpopularniejszą wymówką jest brak pieniędzy. Ok, jestem w stanie zrozumieć gdy chodzi o kwoty kilkuset złotych, ale odmówienie sobie paczki papierosów czy innej drobnej przyjemności raz w miesiącu jest realne. Właściwie można co miesiąc zlecić drobny przelew na daną organizację i budżet tego nie odczuje. Polecam spróbować, wiele banków robi przelewy za free, wystarczy zapytać.

Klick i gotowe

Wracając do zbliżających się świąt i wsparcia. Szczególnie teraz to proste. Wszędzie pełno wolontariuszy, puszek, aniołków itp. którzy nawet kilka groszy przyjmą, jednak niech będzie że nas nie stać. Też możemy pomóc, bez pieniędzy, bez ruszania się z domu. Jak? A chociażby wspierać akcje polegające na klikaniu. Ja osobiście od wielu lat jestem z OLX nakarm psa. I nie ukrywam że wszystkich do klikania namawiam. Zwłaszcza po tym jak miałam okazję poznać osobę pracującą w jednym ze schronisk które karmę otrzymało. Wiem że to realna pomoc, chociaż wygląda dosyć fejkowo. Niedowiarkom uzmysławiam że w tych czasach reklama jest bezcenna, a takie klikanie to też działanie pro reklamowe.

Ot i tu dochodzimy do meritum mojego wpisu, jak pomagać żeby było to najefektowniejsze. Chciało by się pomóc wszystkim, zwłaszcza jak widać że zwierzak ma małe poparcie. Niestety to trochę błędne myślenie. Wystarczy wybrać dane schronisko i klikać najbardziej dokarmione aby jak najwięcej pupili osiągnęło status 100%. Resztą nie ma się co martwić, wszak karma trafi do wszystkich.

No więc kochani, myszki i telefony w dłoń, codziennie! To nic nie kosztuje, a zajmie mniej czasu niż wystawianie nic nieznaczących komentarzy.