Pejzaż ze znakiem drogowym
Nie lubię zimy, co nie oznacza że nie doceniam jej uroku.
Fotografia to jedna z tych dziedzin które nigdy mnie nie kręciły. Tak samo jak nie przepadam za pozowaniem, nie lubiłam robić zdjęć. Właściwie chwytałam za aparat tylko po to żeby nie pozować. Być może moja niechęć spowodowana jest tym że za mojej młodości każde błędne pstryknięcie kosztowało dużo więcej niż zmarnowany czas, a efekty widoczne były dopiero po wywołaniu. Gdy mówi się o tym dzisiejszej młodzieży, uśmiechają się z niedowierzam. Faktycznie, teraz trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek spotkanie… ba, jakąkolwiek sytuację nieuwiecznioną w przynajmniej kilku galeriach. Robienie zdjęć przychodzi im łatwiej niż rozmowa, klikają wszędzie i w każdych warunkach, a jak nie fotografują to nagrywają. Kanapkę, głupie miny, kota sąsiadów. Aż im tej lekkości zazdroszczę. Jeszcze do niedawna wymawiałam się kiepskim aparatem w telefonie, ale po ostatnich zmianach pozbawiono mnie tego argumentu. Mam telefon z zajebistym aparatem.
Czas na zmianę
Chcąc, nie chcąc musiałam zacząć uczyć się fotografii, zwłaszcza że młodzież załatwiająca mi sprzęt, co jakiś czas pyta jak idzie mi jego obsługa. Co gorsza dbają żeby mamuśka nie zaśniedziała i faszerują mnie mądrościami które przez lata im wpajałam. Jedną z nich było odważne spojrzenie na świat, nauka tego co interesuje ale i tego co się przydaje (podobno robienie zdjęć się przydaje) Przyznam że trochę racji mają. Wydaje mi się że z wiekiem nie tylko nie mądrzeję ale i zaczynam dziczeć. Niby dalej lubię rozmawiać, słuchać, pytać, patrzeć i doradzać, a jednak coraz częściej łapię się na tym że zanim coś powiem myślę „a co to kogo obchodzi”. Trochę wstyd się przyznać ale i ta sama myśl zaczyna mi towarzyszyć gdy ktoś opowiada mi coś, co zupełnie odbiega od moich zainteresować, ale to może być efekt wałkowania przez większość koronotematu i polityki. Mniejsza o to. Faktycznie rozwijać się trzeba i tej myśli się trzymam.
Czasami los sam nas zmusza do nauki
Pomimo tego że zimy nie lubię, a dodatkowo od jakiegoś czasu jestem niedzielnym kierowcą 😀 bywa że muszę sama dalej gdzieś jechać. I nie są to dwukilometrowe wycieczki po bułki, a kilkudziesięciokilometrowe trasy. Można sobie wyobrazić jak mi idzie jazda na wiecznie nieodśnieżonych drogach, przy minus jedenastu i sporym ruchu. Właśnie w czasie jednej z takich podróży utknęłam w rowie który notabene zasypany był na równi z ulicą. Po kilku kombinacjach nawet wespół z przemiłym panem który busem próbował mnie ratować z opresji, zdecydowałam poczekać aż ów pan przyjedzie porządnym ciągnikiem. Nudzić się nie lubię więc pomyślałam że skoro tkwię w tych trudnych aczkolwiek ślicznych okolicznościach to spróbuję je uwiecznić. W domu na spokojnie obejrzałam zdjęcia. Wyglądały o tyle o ile, ale patrząc na nie wciąż coś nie dawało mi spokoju. Druknęłam je, po czym zapytałam eM co z tymi zdjęciami jest nie tak że słabo przypominają widoczki z kartek bożonarodzeniowych. „Właściwie”- odpowiedział – „wszystko ok, tylko ten znak drogowy…”
EDIT: Zdjęcia skasowałam a do wpisu użyłam jednego z legalnych stocków.
Mam podobne zdjęcie w telefonie sprzed 2 dni i podobne przemyslenia, tylko moje zdjęcie zostalo zrobione w miejscu gdzie nawet droga nie jest asfaltowa i aż boli mnie ten znak ,,wkomponowany” w przecudowny krajobraz…
EwelArte
No…widok piękny, ale ten znak…hahaha 😀 Może być trudna trasa 😀
Ja osobiście wole lato ale piękno zimowych widoków jest mi tez bliski
Izabela Kos
Ciekawe spostrzeżenia. Teraz wszyscy wyglądamy jak japońscy turyści. Ale fakt, że nadal trzeba mieć ten fotograficzny zmysł, choć zrobienie samego zdjęcia to teraz chwila…
My zimę za to uwielbiamy 🙂
Dla mnie zima jest piekna jesli tylko nie musze wychodzic z domu
Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy 🙂 świetnie napisany post dla mnie bardzo inspirujący 🙂
Ja uwielbiam nowości i sytuację, które wymuszają zmiany 😊 nie trzeba się tego bac 😉
Fotografia zawsze wydawała mi się trudną dziedziną, ale nie ukrywam ze bardzo bym chciała umie to robić. Wszystko przede mną, tzn. przed nami! Pozdrawiam Magda Dmowska TuliMisie
To prawda.
Co do znaku to.. Hmmm faktycznie chyba lepiej bez niego. Ale i tak zdjęcie urocze
Świetnie napisane 😍
Bardzo fajnie i lekko napisane.
Mnie też nudzi i irytuje temat koronaparanoi. Dzwoni dziś tata i ciągle opowiada, co mówią w tv. A mnie to nie obchodzi i nie obchodziło od samego początku. Gdybym była zainteresowana tym tematem, to włączyłabym szklany ekran.
P.S. Szkoda, że usunęłaś swoje zdjęcia 😉
Zdjęcia to u mnie też dłuższy temat, ciągle dążę do zrobienia tego idealnego…